czwartek, 29 września 2011

Pierwsze rozdanie! - ZAMKNIĘTE

Miało być później, ale lubię dawać prezenty, dzielić się z innymi, wiec nie ma na co czekać!

Ogłaszam  wszem i wobec pierwsze rozdanie na blogu 
"Kosmetycznie... po mojemu!"

Zgodnie z zapowiedzią nagrodą w rozdaniu jest
Garnier BB Cream
Miracle Skin Perfector

Zdjęcie cały czas zapożyczone (tym razem z www.superdrug.com), ponieważ krem kupię dopiero kiedy zwyciężczyni wybierze swój odcień - Light albo Medium.

Rozdanie trwa do piatku 28.10 do godziny 23.59 :)

Zasady gry są wyjątkowo proste - wystarczy być publicznym obserwatorem mojego bloga i zostawić pod tym postem komentarz potwierdzający chęć udziału w rozdaniu z nickiem pod jakim obserwuje się bloga. 
Jeśli ktoś ma ochotę może dodać u siebie na blogu notkę o rozdaniu (+2 losy) - wtedy w komentarzu poproszę również o link do posta.

Osoby, które usuną mój blog z obserwowanych po zakończeniu konkursu nie będą mogły brać udziału w kolejnych rozdaniach.

Zwycięzca zostanie wyłoniony za pomocą random.org

Zapraszam i życzę powodzenia!

Odkrycie roku - Lioele Dollish Veil Vita BB!

Nie jest specjalną tajemnicą, ze lubię wspólne wizażowe zakupy kosmetyków azjatyckich. Najczęściej kupuję produkty pielęgnacyjne i nie kuszą mnie bb kremy, bo mam swojego ulubieńca. Ostatnio spodobały mi się dwa kremiki, dość nietypowe i kupiłam próbki wyłącznie z ciekawości. Planowałam posta o bb-dziwakach, ale moje plany spaliły na panewce kiedy wypróbowałam pierwszy z nich - Lioele Dollish Veil Vita BB.

Jest to krem typu 2w1 - pełni funkcję bazy i właściwego bb kremu. Pełen jest dobroczynnych dla skóry witamin - A, B5, C, E, F i H.
Występuje w dwóch odcieniach: fioletowym - neutralizującym żółte tony i "niezdrowy" koloryt skóry oraz zielonym - maskującym zaczerwienienia.
Wybrałam oczywiście wersję dla naczynkowców.
zdjęcie ze strony Asian Store

Krem w słoiczku jest seledynowy, po rozsmarowaniu najpierw lekko bieleje, a potem robi się jasno beżowy (beżowy beżowy - bez różowych czy żółtych tonów) aby w końcu doskonale dopasować się do odcienia skóry. Pachnie kwiatowo - bardzo delikatnie.
Jest dość lejący, dlatego bardzo wydajny, łatwo się również rozprowadza. Nie jest tłusty, w ogóle się po nim nie świecę, bardzo ładnie nawilża.


Gdy nałożyłam go pierwszy raz na twarz - oniemiałam. Ma tak fantastyczne krycie, że moje zaczerwienienia prawie zupełnie znikły a twarz nabrała zdrowego koloru. Krem daje również lekki glow, nie mogłam się na siebie napatrzeć!
Dla pewności nakładam drugą cienką warstwę kremu na policzki i po przypudrowaniu makijaż trzyma się cały dzień bez poprawek! Nie muszę już używać korektora (oprócz okolic pod oczami, gdzie trzeba ukryć sińce, ale tutaj jestem przypadkiem nieuleczalnym).
Jestem zachwycona jego działaniem, nie podrażnia mnie, nie uczula - dlatego leci już do mnie całe, kupione na eBay opakowanie.

Lioele Dollish Veil Vita BB ogłaszam osobistym kosmetykiem roku 2011!!!!

Edit 13/10/2011
W Irlandii nareszcie wyszło słońce skorzystałam wiec z okazji i utrwaliłam efekt "przed" i "po" nałożeniu kremu


wtorek, 27 września 2011

AVON Advanced Techniques Hair Colour - update :)

Cały czas pozostaję wierna farbie Avon - opis zestawu i moje wrażenia opisywałam tutaj.

Przy ostatnim farbowaniu użyłam koloru 7.3 Deep Golden Blonde ponieważ chciałam aby włosy nabrały trochę ciepłych refleksów.
Podtrzymuje wszystkie moje zachwyty nad farbą. Zmieniło się tylko tyle, że muszę nakładać ją teraz co 6 tygodni - dzięki nieco zmienionej pielęgnacji (kwas hialuronowy dodawany do szamponu i odżywek oraz regularne olejowanie) rosną szybciej i odrosty wcześniej zaczynają być widoczne.

A tak wyglądają moje włosy prawie 3 tygodnie po  farbowaniu


poniedziałek, 26 września 2011

Burberry Body

Jakiś czas temu za pośrednictwem facebookowej strony Burberry  zamówiłam próbkę  najnowszego zapachu Burberry Body

Całkowicie o tym zapomniałam, a kilka dni temu w skrzynce znalazłam paczuszkę ze Szwecji :) 

Niczego z tamtych okolic się nie spodziewałam dlatego bardzo zaintrygowana otwierałam przesyłkę, w której znalazłam 2ml próbkę (bardzo porządną, z atomizerem!) wody perfumowanej.



 

Poszukałam trochę w necie i już wiem z jakim typem zapachu mam do czynienia:

Perfume Pyramid (za fragrantica.com)


Top Notes
wormwood
Peach Freesia
 
(zielony absynt, brzoskwinia, frezja)

Middle Notes
Iris
rose 
(irys, róża)

Base Notes
Cashmere Wood
Sandalwood Musk amber Vanille 
(drzewo kaszmirowe, drzewo sandałowe, ambra, piżmo, wanilia)

Zapach od samego początku jest ciężki, ostry, ale ciągle zdecydowanie dzienny. Raczej dla zdecydowanej indywidualistki, jest bardzo charakterystyczny i intensywny. Ja nie czuję w nim żadnej delikatności, kwiatów, świeżości, a wygląd butelki sugeruje coś innego.
Po kilku godzinach za dużo w nim niestety wanilii, wiec zdecydowanie nie jest "mój", jednak zostawię sobie resztę próbki na jakieś specjalne okazje ;)

Wodę perfumowaną można kupić w opakowaniach 35ml, 60ml i 85ml. Ceny zaczynają się od 200zł.
źródło: glam.co.uk
 A wy już zamówiłyście swoją próbkę?

niedziela, 25 września 2011

Naturalna pielęgnacja (1) - kwas hialuronowy

Mój kwas hialuronowy pochodzi ze sklepu Naturalis i jest mieszanką kwasu mało- i wielkocząsteczkowego w formie żelu.
Jest bezbarwny i bezzapachowy, nieco lepki - ciągnący się.

Ma szerokie spektrum działania, można o tym poczytać tutaj

Szczerze mogę przyznać, ze jestem od niego uzależniona i dodaje go wszędzie gdzie tylko się da:
  • do kremów - do twarzy i do rąk
  • do samorobionych olejowych serum 
  • do maseczek 
  • do peelingu enzymatycznego z BU
  • do szamponu i odżywki do włosów
  • do samorobionego toniku z kwasem 
Ostatnio rozrobiłam z nim także uguisu (słowiczą kupkę) i maseczka nie spływała z twarzy tak jak wersja z wodą.
W przypadku kremu czy olejku należy pamiętać, aby mieszankę do końca wmasować w skórę twarzy, w innym przypadku na skórze pozostanie lepka warstwa, na której kolejne kosmetyki mogą się rolować

Mimo intensywnego, codziennego używania w ciągu prawie 3 miesięcy ubyło może pół butelki o pojemności 100ml!

Widocznym u mnie efektem stosowania żelu jest poprawa elastyczności i nawilżenia skóry, szybciej też rosną moje włosy. Mam też nadzieję, że aktywne składniki z innych kosmetyków szybciej i głębiej przenikają do skóry, ale o tym przekonam się dopiero za kilka lat :)

czwartek, 22 września 2011

Bomba kąpielowa - kosmetyki samorobione (6)

Wizyta w LUSH była bardzo inspirująca i po żelowym mydełku przyszedł czas na dalszą produkcję - tym razem zdecydowałam się zrobić bomby kąpielowe
Taka bomba rzeczywiście "wybucha" w wannie ciepłej wody - musując zmiękcza wodę i uwalnia nawilżający olejek  :)

Do stworzenia bomby potrzeba:
1 kubek sody
1/2 kubka kwasku cytrynowego
2 łyżki mleka w proszku
3 łyżki tłuszczu - u mnie masło kakaowe Palmer's
2 łyżki polysorbate-80 (dodatek emulgatora nie jest konieczny, ale dzięki niemu olej nie pływa po wodzie, ale tworzy z nią emulsję)
barwnik




Do miski wsypałam składniki suche i bardzo dokładnie wszystko wymieszałam.







Chciałam mieć dwukolorowe bomby więc podzieliłam mieszaninę na dwie części i do każdej dodałam inny barwnik.






Tłuszcz rozpuściłam w kąpieli wodnej, dodałam polysorbate, wymieszałam i wlałam do suchej mieszanki.






Całość ugniatałam chwilę aż zaczęło to przypominać mokry piasek.






I można już zacząć napełniać foremki - ja wybrałam silikonową formę na kostki lodu - serduszka, z Ikei.






Mieszankę bardzo dokładnie ugniatałam w foremce, serduszka bez problemu wychodziły i już można je zostawić do wyschnięcia (na około 24 godziny)






Z podanej wyżej porcji otrzymałam 32 serduszka, do swojej kąpieli dodaje jedno i to wystarczy, aby ładnie nawilżyć moją skórę. Bomba nie barwi wody, nie ma też zapachu (ale nadrobię to następnym razem :) )


A tak je przechowuję :)


Tutaj filmik - działają!

Dawno nie miałam takiej frajdy jak przy produkcji serduszek kąpielowych, już marzą mi się inne kształty, kolory, do następnej porcji na pewno dodam również olejku eterycznego.

Polecam i życzę dobrej zabawy!

Przesyłka od simply_a_woman :)

Dzięki uprzejmości Kingi będę miała możliwość przetestowania zielonej bazy kryjącej zaczerwienienia do cery naczynkowej firmy Clinique :)

Już na pierwszy rzut oka widać, że jest słabiej napigmentowana niż opisywana kiedyś przeze mnie zielona baza L'Oreal 
Mam nadzieję, że dzięki temu nie da na twarzy efektu Shreka ani nie rozbieli mnie za bardzo.
Baza trafiła do mnie, bo Kindze nie podpasował jej zapach, wiec oczywiście w pierwszej kolejności musiałam wwąchać się w zawartość tubki. Bleeeee - śmierdzi jak spleśniałe kiszone ogórki i zapach robi się znośny dopiero po około 10 minutach.

Wkrótce testy na twarzy i za jakiś czas na pewno będę mogła napisać o bazie coś więcej.

Kinga - jeszcze raz dziękuję!

środa, 21 września 2011

Wrześniowy Glossybox

Wreszcie dotarł do mnie mój wrześniowy Glossybox (pierwszy post o Glossyboxie jest tutaj). Z lekkim opóźnieniem, ponieważ dziewczyny z UK dostały go już prawie tydzień temu.
Niespodzianki nie było, ponieważ wiedziałam czego mogę się spodziewać, nie było tylko pewne, którą z pięciu wersji boxa dostanę.

Opakowanie jest bardzo pancerne - jedno pudełko, drugie pudełko i jeszcze bibułka przewiązana wstążeczką...
... i wreszcie dowiaduję się, że w moim zestawie znajduje się:


Woda perfumowana PLUM stworzona przez Mary Greenwell (próbka 1,5ml). Nuta głowy to sliwka, czarna porzeczka, brzoskwinia, bergamotka i cytrusy, nuta serca gardenia, tuberoza, kwiat pomarańczy, róża i jaśmin, nuta bazy drzewo sandałowe, mech dębowy, paczula, ambra, białe piżmo
Dead Sea SPA Magik Najlepszy peeling wg magazynu YOU. Połączenie czystej soli z Morza Martwego, witaminy E i oleju kokosowego z cytrusowym aromatem. Nawilża skórę, może pomóc rozbić tkankę tłuszczową, redukuje cellulit, usuwa toksyny z organizmu, przyspiesza metabolizm komórek i stymuluje odnowę komórkową.
Neal i Wolf HARMONY Intensive Care Treatment został stworzony specjalnie do naprawy zniszczonych włosów. Unikalna kombinacja składników odżywczych pozostawia włosy błyszczące, zdrowe i łatwe do układania. Dostałam pełną wersję! - 200ml produktu.
Paletka do brwi HD BROWS - cztery matowe kolory, które mogą służyć zarówno jako puder do brwi, eyeliner lub cień do powiek. Moja wersja to VAMP - kolory przeznaczone dla brunetek. Produkt ma porządne opakowanie z lusterkiem, dołączony jest do niego podwójny pędzelek. 
Kimia (Exquisite Rejuvenating Facial System) system odmładzający twarz. Składa się z olejku do twarzy i jego aktywatora (po nałożeniu na twarz olejku spryskujemy dłonie aktywatorem i masujemy twarz). Olejek wchłania się szybko, ochrania i nawilża skórę. Nadaje się do każdego typu cery i każdej grupy wiekowej.

Jestem bardzo zadowolona z zawartości mojego Glossyboxa (chociaż żal mnie ciutkę ściska za olejkiem Nuxe - listę wszystkich produktów można zobaczyć tutaj). 
Cieszę się, że będę mogła wypróbować kilka nowych produktów. Jeśli któryś kosmetyk sobie zasłuży ;)  to na pewno wkrótce pojawi się jego recenzja.



I mały bonusik :)
Do pełni szczęścia listonosz przyniósł równocześnie z Glossyboxem paczkę od mojej mamy a w niej min. moje azjatyckie zakupy rozbiórkowe :):):)
 Jupiiiiii!!!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...