Jednym z moich postanowień kosmetycznych na ten rok było zadbanie o włosy i znalezienie dla nich optymalnej pielęgnacji.
Efekt postanowienia jest taki, że w ciągu ostatniego czasu wzbogaciłam się o, hmmmm, dużo :) produktów do włosów, które powolutku sobie testuje.
Dzisiaj o pierwszym z nich, który jest ze mną najdłużej, bo już prawie 2 miesiące - HASK Argan Oil Healing Shine Treatment.
Pochlebną recenzję produktu przeczytałam u Dee i kiedy tylko zauważyłam w Penny's charakterystyczną fiolkę od razu wylądowała w moim koszyku.
Opakowanie ma 18ml, jest to brązowa fiolka z zatyczką - o ile w warunkach domowych spisuje się świetnie, chyba nie zabrałabym jej na wyjazd w obawie o rozlanie.
Sam produkt to lekki olejek, jasnożółty o przepięknym zapachu pomarańczy.
Kiedy starałam się przeanalizować skład, odkryłam, że olejek zawiera silikony - nierozpuszczalne w wodzie i opisywane jako "niegroźne", ale silikon to jednak silikon.
Mimo tego bardzo polubiłam ten produkt. Jest niezwykle wydajny i mala kropelka wystarczy aby rozprowadzić go na całych włosach. Po ponad 1.5 miesiąca stosowania 3-4 razy w tygodniu udało mi się zużyć dopiero ok. pół fiolki.
Ja stosowałam olejek na mokre włosy, producent podaje też możliwość używania go na sucho lub jako maseczka - większa ilość nałożona na całe włosy na około 20 minut.
Ja stosowałam olejek na mokre włosy, producent podaje też możliwość używania go na sucho lub jako maseczka - większa ilość nałożona na całe włosy na około 20 minut.
Olejek pozostawia włosy niezwykle miękkie i nabłyszczone, równocześnie w ogóle ich przy tym nie obciążając :) Włosy nie puszą się i nie plątają.
***
Kiedy ostatnio udało mi się ponownie namierzyć olejek, postanowiłam zrobić trochę większe zapasy i dać jednej z Was szanse na jego wypróbowanie :)
Oficjalnie ogłaszam więc kolejne rozdanie na moim blogu, w którym można wygrać
HASK Argan Oil Healing Shine Treatment
i malutki bonusik - turban na włosy z mikrofibry.
Aby wziąć w nim udział należy być publicznym obserwatorem mojego bloga i wypełnić poniższy formularz. Jak zwykle dodatkowe dwa losy można zarobić umieszczając posta o rozdaniu na swoim blogu.
Listę zgłoszeń zamknę 23.02.2012 o 23.59, wyniki pojawią się wkrótce potem.
Serdecznie zapraszam!
brzmi super :)
OdpowiedzUsuńoj przydałby mi się ten produkt, bo moje włosy puszą, elektryzują i niszczą się od czapek :/
OdpowiedzUsuńChyba muszę się dokładniej rozejrzeć po Pennym za tym olejkiem. Silikony nie są groźne, trzeba je tylko odpowiednio zmywać, aby nie zniszczyły włosów. Szczególnie jeżeli ktoś je zapuszcza:)
OdpowiedzUsuńinteresujący :>
OdpowiedzUsuńW życiu bym nie pomyślała, że taki mały produkt moze być tak wydajny :)
OdpowiedzUsuńAaa jaki zajebiaszczy olejek :D
OdpowiedzUsuńmoje włosy uśmiechnęły się jak zobaczyły tego posta :D
OdpowiedzUsuńZgłoszona:))
OdpowiedzUsuń;))
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten olejek ! kupiłam go raz przed swietami BN pozniej nie mogłam go juz dostac i w styczniu wpadłam do Primarka i jak zobaczyłam go ze jest przy kasach no to juz wiedziałam ze go kupie w duzej ilosci:) pieknie pachnie i włosy po nim sa cudne :)
OdpowiedzUsuńhmm widzialam ale jakos nigdy do mnie nie przemawiam moze sprobuje, obserwuje:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam A.
http://aiife.blogspot.ie/