Dzisiaj napiszę
trochę o drugim, zasługującym na uwagę produkcie z wrześniowego Glossyboxa (czas najwyższy, ponieważ za chwilę dotrze do mnie kolejny)
Mowa o Dead Sea Spa Magik Salt Brushing
Exfoliating Scrub. W paczce dostałam 2 saszetki po 50g.
Kryształki soli z Morza Martwego
zanurzone są w olejku kokosowym z dodatkiem witaminy E.
Najpierw plusy:
- bardzo przyjemny w użyciu dla miłośników mocnych drapaków
- świetny gorzki zapach skórki cytrynowej
- pozostawia skórę gładką i natłuszczoną
Znalazłam też niestety minusy:
- niewygodny w stosowaniu – należy nakładać go suchymi rękami na suchą
skórę, co oznacza konieczność wytarcia się w środku kąpieli/prysznica
- niewydajny – jedna saszetka 50g wystarczyła mi na czterokrotne
wypeelingowanie ramion (walczę tam z rogowaceniem przymieszkowym), myślę, że na
całe ciało zużyłabym obie porcje za jednym razem
- w związku z
brakiem wydajności cena staje się mocno nieatrakcyjna – u mnie ok. 18€ za 500g
- również z
powodu braku wydajności nie udało mi się sprawdzić innych obietnic producenta –
redukcji celulitu, detoksykacji organizmu, przyspieszenia metabolizmu
komórkowego co skutkuje wizualnym odmłodzeniem skóry ciała – szkoda
Ogólnie jest to
bardzo sympatyczny produkt – ładnie wygładza i równocześnie solidnie nawilża
skórę, z zapchanymi mieszkami sobie nie radzi (tuż po użyciu skóra wygląda
lepiej ale rano efektu już nie widać, ale nie oczekiwałam większych efektów).
Podoba mi się, mimo niewygody w stosowaniu.
Nie kupię go
jednak ponownie - jest całkowicie niewydajny
a jego cena mocno przesadzona.
Jak pamiętacie w
moim Glossyboxie było 5 produktów, dwa opisałam, a 3 pozostałe, cóż...
- Neal&Wolf
Harmony Intensive Hair Treatment – odżywka/maska przeznaczona dla zniszczonych
włosów - dla mnie baaaardzo przeciętna, o zbyt intensywnym zapachu (perfumy na 5
miejscu!), kiepskim składzie (np. 5 parabenów) – włosy są może ciut miększe,
ciut bardziej błyszczące, ale takie efekt da się osiągnąć absolutnie każdą
odżywką
- Plum EdP by
Mary Greenwell – zapach dla mnie za ciężki, od samego początku zbyt intensywny
- Kimia – system
odmładzający twarz składający się z olejku i aktywatora; tutaj przyznaje się
bez bicia, ze nie użyłam ani razu tylko oddałam do testów mamie; mimo, że
produkt przystosowany jest do każdego wieku i każdego rodzaju cery to jednak
jego głównym zadaniem jest redukcja zmarszczek (których nie mam), przeraził
mnie również skład aktywatora do olejku – prawie sam alkohol
Ciekawe co trafi
do mnie w kolejnym pudełku?
****************
Przypominam o rozdaniu :)
Tutaj więcej informacji
można kupić osobno sól gruboziarnistą, olej kokosowy i ewentualnie kapsułki z witaminą E, i samemu sobie taki peeling ukręcić :) na pewno taniej wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńSimply, dokładnie o tym samym pomyślałam i miałam napisać :)
OdpowiedzUsuńŁeeeee, dopiero teraz przeczytałam a juz jestem po zakupach :( Muszę wpisać grubą sól na zakupową listę, olej kokosowy mam, witamine mam, zobaczymy co wyjdzie :)
OdpowiedzUsuń