Mam już swój ulubiony tusz do rzęs (a nawet dwa :) ale o nich kiedy indziej) zawsze jednak kusi mnie żeby spróbować coś nowego.
Maskara Super Volume firmy The Body Shop była dodatkiem do gazety InStyle, całość kosztowała €5.30
Zestaw kupiłam całkowicie w ciemno, obiło mi sie o uszy, że TBS to nie tylko pielęgnacja ale i kolorówka, ale nigdy nie zagłębiałam się w temat.
Kiedy sprawdziłam recenzje tuszu na KWC byłam mile zaskoczona i ucieszona, że trafiła mi się prawdziwa perełka wiec z radością przystąpiłam do testów.
I co?
I klapa...
Może zacznę od plusów (będzie szybciej):
-nieduża, zgrabna z króciutkimi włoskami; wygodna łatwo się nią manipuluje, malowanie kącików oczu to prawdziwa przyjemność
- bardzo ładny odcień czerni
- proste opakowanie (lubię takie nieudziwnione)
Minusy:
- tusz jest bardzo rzadki, przez co ciężko się nakłada, trzeba bardzo uważać, ale i tak
- "kseruje się" - na górze, na dole, wszędzie.... cała jestem w czarne kropeczki (po tygodniu konsystencja tuszu była taka sama więc straciłam już nadzieję, że zgęstnieje)
- baaaardzo długo schnie - a ponieważ jedna warstwa to zdecydowanie za mało, abym osiągnęła efekt jakiego oczekuję to cała operacja malowania trwa niemiłosiernie długo
- już po ok 4 godzinach, mam piękna tzw. "pandę", natomiast wczoraj tusz pobił rekord - było troszkę cieplej, bardziej wilgotno i musiałam w warunkach polowych ratować makijaż po... 1,5 godzinie!
Niestety - dyskwalifikacja całkowita, kolejnej szansy nie będzie i tusz ląduje w koszu.
Edit 18/08
Dzisiaj przy okazji wizyty w TBS sprawdziłam regularną cenę maskary - 14,95€
Zdecydowanie nie warto.
Dzisiaj przy okazji wizyty w TBS sprawdziłam regularną cenę maskary - 14,95€
Zdecydowanie nie warto.
J też skusiłam się na ten nią, ze względu na to, z była gratisowym dodatkiem :) Na szczęście na moich rzęsach sprawuje się idealnie. Ciekawe z czego wynikają takie drastyczne różnice.
OdpowiedzUsuń