piątek, 9 września 2011

Missha M Perfect Cover BB Cream No. 13

Do stycznia jeszcze chwila, ale wydaje mi się że bb krem  
Missha M Perfect Cover No. 13 
mogę już nazwać największym rozczarowaniem roku 2011.

Opakowanie, którym dysponuje to tubka zawierająca 20g produktu
Kolor 13 to najjaśniejszy w serii beż, bez różowych tonów - dla mnie odpowiedni w jasności, ale potrzebuje albo kapki żółci albo lepszego dopasowania się - wyglądam niestety trupio.










Dla mnie ma chyba same minusy:
- dość intensywny, sztuczny zapach, który długo utrzymuje się na skórze
- mimo nazwy - bardzo słabo kryje - naczynka i rumieńce na mojej twarzy jak były tak są tylko trochę rozbielone, cieni pod oczami nie przykrył w ogóle
- nie stapia się ze skórą, nie dopasowuje się - bardzo widać go na twarzy, daje sztuczny efekt
- nie współpracuje z żadnym kremem - muszę nakładać go na gołą (potraktowaną jedynie hydrolatem) skórę, w przeciwnym wypadku spływa
- bez dodatkowej warstwy nawilżacza koszmarnie wysusza co wrażliwsze miejsca na mojej twarzy (np płatki nosa)
- trudna aplikacja - jest gęsty, kleisty, szybko zasycha po wyciśnięciu z tubki, trzeba sie spieszyć z nakładaniem, bo wysycha na twarzy i zaczyna się wałkować
- jego trwałość na twarzy jest kiepska - ściera się, spływa, znika - nie wiem, wacik jest tylko delikatnie beżowy przy wieczornym demakijażu
- róż/bronzer/rozświetlacz maja na nim bardzo niską trwałość
- podejrzewam, ze lekko mnie zapycha - co patrząc na niezbyt przyjazny skład nie powinno dziwić

Nie, nie i jeszcze raz nie!

To już druga porażka z marką Missha (o pierwszej było tutaj), na testy czeka jeszcze krem pod oczy - ciekawe czy uratuje opinie o firmie?

4 komentarze:

  1. właśnie tego się boję z kremami BB - wydanych niepotrzebnie pieniędzy :( to dla mnie wciąż niewiadoma. każdy pisze coś innego i zastanawiam się na ile te kremy to taki hit, a na ile po prostu przereklamowany kit.

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba wszystko zależy od skóry - w tej chwili mam 2 kremy bb i tak jak Misshy nienawidzę, tak drugi jest moim ulubieńcem i niedługo pojawi się jego recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  3. uuuu, niefajnie...

    ja jakoś nie mam parcia na testowanie azjatyckich kosmetyków...

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy Twój minus nie znajduje odzwierciedlenia u mnie. Jak:
    - brak różowych tonów - nie zgodzę się, brak żółtych, owszem!
    - zasycha i nierozsmarowuje się - u mnie nie, jest gęsty owszem, ale mogę zrobić sobie na całej twarzy parę kropek by następnie spokojnie rozprowadzić go na całej twarzy
    - ja nakładam go i na krem, i na serum (w podanej kolejności), nie roluje się, "nie robi ciasta",
    - mnie nie wysusza
    - daje bardzo naturalny efekt
    - róże/bronzery nakładam na podkład/BB krem dopiero po przypudrowaniu skóry, wtedy trwałość jest bardzo dobra
    - mnie nie zapycha (na szczęście!!!)
    - krycie ma średnie tu się zgodzę
    - zapach (aż sprawdziłam) znacznie lżejszy od Skin79 Gold/Pink i znika momentalnie
    - nie czuję go na twarzy
    Tak więc co osoba to zupełnie inna opinia. ;) Grunt to próbować by znaleźć swój nr 1 pzdr :)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się ze mną swoja opinią - wszystkie będą mile widziane.
Jeśli chcesz zostaw proszę link do swojego bloga - zajrzę w wolnej chwili :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...